Nie można tak po prostu uwolnić się od własnej przeszłości.
Rozglądam się po wielkiej sali i mój wzrok pada na stół Śligonów. Serce zaczyna bić mocniej, kiedy dociera do mnie, że znów spoglądam w stalowe oczy. Przez chwilę siedzę w bezruchu, nie wiem, co robić. Decyduję się jednak, wstaję szybko i ruszam w jego stronę. Nie interesuje mnie, że wszyscy zobaczą nas razem, teraz liczy się tylko On. Nie widziałam go od tak dawna, a teraz znów jest tak blisko... Kiedy zbliżam się do jego stołu, chłopak wstaje i kieruje się szybko w stronę wyjścia. Natychmiast podążam za nim, nie mogę stracić go z oczu, nie teraz... Błagam, nie w tym momencie.
Przekraczam próg i wychodzę prosto w tłum. Rozglądam się nerwowo w poszukiwaniu platynowej czupryny, ale nigdzie jej nie dostrzegam. Wpadam w panikę i zaczynam biec, nie zwracając uwagi na popychane przeze mnie osoby. Muszę go znaleźć, tylko to się teraz liczy. Ktoś łapie mnie za ramię, a ja z bijącym sercem odwracam się w jego stronę.
- Daj spokój, on nie żyje – słyszę głos Zabiniego.
- Widziałam go – krzyczę, a łzy nabiegają mi do oczu.
Hogwart przestaje przypominać już bezpieczną przystań. Jest zimny, niebezpieczny i niesie ze sobą śmierć. Nawet tych najbliższych.
Budzę się w ciemnym pomieszczeniu. Zlana potem i z sercem bijącym jak oszalałe. Najpierw czuję wielki zawód, to znowu był tylko sen. Ten sam, co prawie każdej nocy od dwóch lat. Zaciskam mocno zęby na swojej dłoni i płaczę bezdźwięcznie w poduszkę. Nie chcę obudzić śpiącego obok mnie chłopaka. Wstaję bardzo powoli i drżąc z niemego szlochu kieruję się do szafki. W samego dna szuflady wygrzebuję pudełeczko, wyciągam jeszcze małą kartkę. Liścik nie jest długi, ale zawieram w nim cały ból i rozpacz. Znów piszę do niego, chociaż wiem, że nigdy tego nie odczyta. Bitwa zebrała krwawe żniwo, zabrała miłość mojego krótkiego życia. A teraz było już tylko gorzej. Od dwóch lat Voldemort triumfował, a ja ukrywałam się, wraz z innymi, w siedzibie Zakonu. Umieram po cichu z tęsknoty, dusząc się w związku bez miłości, którą już dawno straciłam.
______________________________________________________
Witam Was bardzo serdecznie na moim nowym blogu. Narracja pierwszoosobowa jest tylko tutaj, dalej będzie już normalnie! I jak? Podoba się?
Mary Alice.
OdpowiedzUsuńOtóż, wiedziałam ty mendo jedna, że Draco żyje. Jakby nie żył to nie byłoby tego opowiadania! Prolog jak prolog, krótki i dobry. Patrzyłam na kartę bohaterów, genialnie zrobione! Szablon fajny, nie jest perfekcyjny, ale ładny :)
Czekam na rozdział 1 !
Layls
Dziękuję :*
UsuńOch, wprost genialny! Już nie mogę doczekać się 1 rozdziału :3
OdpowiedzUsuńAch, i ten nieszczęsny szablon ;-; Zrobiłam do tej pory chyb postępy xD
Gdybyś chciała nowy, napisz na gg, kiedy naprawisz komputer ;)
Dziękuję :3
UsuńA co do szablonu, to moje zdanie znasz!
Draco żyję... Na brodę Merlina .--. Czkam na następne i mam nadzieję, że tym razem bd czytać na bieżąco
OdpowiedzUsuńZapraszam, zapraszam! :3
UsuńTakie prologi lubię. Krótkie, zwięzłe i na temat. Świetny, czekam na więcej. :)
OdpowiedzUsuńBuziaki
Bells :*
P.S. Piękny szablon ;)
UsuńDziękuję! :3
UsuńProlog jest cudowny! Draco nie żyje?! Błagam nie uśmiercaj go! Hmm...zastanawiam się kim jest ten chłopak, który spał obok Hermiony. Podoba mi się pomysł z wygraną Voldemorta. Coś całkiem innego ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę dużo weny!
Dziękuję!
UsuńWowowow genialne. Prolog cudny, czekam na dalszy ciąg.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Tsuki <3
Dziękuję :3
UsuńHm... to pierwszy prolog, na który trafiłam i na którym znalazłam podkład muzyczny. I to jeszcze jaki! Uwielbiam ten utwór. Jest co prawda smutny i wprawia mnie w melancholijny nastrój, ale stanowi jeden z niewielu, który przenika do głębi, poruszając moje serce.
OdpowiedzUsuńSkoro już wyraziłam swoje zdanie o podkładzie muzycznym, przejdę do treści (którą swoją drogą przyjemnie się czytało z tym podkładem). Faktycznie, trudno złapać gdzieś opowiadanie, w którym Draco nie żyje, ale cichutko mam nadzieję, że jednak to nieprawda :) (w miniaturkach motyw śmierci występuje notorycznie). Prolog wydawał mi się odrobinkę za krótki, ale może taki jego urok. Wiadomym jest, że każdy pisze inaczej i w sumie za to poszczególnych autorów lubimy :)
Podobało mi się, czekam na ciąg dalszy!
Ojej, dziękuję! :3
UsuńTakich podobnych piosenek będzie więcej! :)
Fajny blog przeczytałam tamtego i przeszłam na ten aby skomentować.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba i czekam na więcej oraz zapraszam do siebie na:
http://miniaturki-roznej-tresci.blogspot.com
Persefona
Dziękuję, na pewno zajrzę! :)
UsuńFajny, nieoczywisty pomysł. Ja lubię takie historie. :) Prolog króciutki, ale to tylko wstęp, mam nadzieję, że next'y będą dłuższe. :)
OdpowiedzUsuńBędę do Ciebie wpadać i komentować na bieżąco. Zapraszam też do mnie: http://dramione-two-shadows.blogspot.com/
Pozdrawiam C.A. Malfoy! :*
Tak,rozdziały będą dłuższe! Dziękuję :3
UsuńWłaśnie skończyłam czytać Twoje wcześniejsze opowiadanie, było świetne. Cieszę się, że jednak nie uśmierciłaś Draco. Wstęp krótki, ale fajny. Czekam na pierwszy rozdział.
OdpowiedzUsuńDziękuję! <3
UsuńAch jak dobrze ze jesteś z powrotem. Juz zdazylam sie z tęsknić:) Mała Mi
OdpowiedzUsuńZnów oczarowujesz. Tym razem na nowym blogu, ale mi to nie przeszkadza. Widzę, że szata graficzna jest mroczniejsza. Cieszę się, że doszłaś tak daleko :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie tylko mi Say something nieodłącznie kojarzy się z Dramione?!
OdpowiedzUsuńBałam się, że taka narracja będzie w całym opowiadaniu, ale na szczęście nie!
Dlaczego nie dasz ukojenia moim nerwom, które cierpią od czasu przeczytania epilogu?
Draco wróć! Proszę...
Vanillia :*
Ten prolog bardzo mnie zaskoczył i wzbudził moją wieeeeelką ciekawość, wobec tego czytam dalej, a Ciebie zapraszam do siebie jeśli masz ochotę.
OdpowiedzUsuńhttp://losyhermiony-dhl.blogspot.com/
Pozdrawiam,
atramaj.
Zapowiada się świetnie. Masz talent. ;) Lecę czytać dalej. ^^
OdpowiedzUsuń